Potrzebuję wypocząć. Mam tydzień wolnego. Jadę z córą lat 8. I nie mam kosmicznego budżetu.Odwiedzam kilka biur podróży i wybór pada na Turcję. na Bodrum. Przylot na miejsce.... i od razu jestem w nim zakochany.
Wszedzie białe budownictwo (charakterystyka dla okręgu Bodrum ze względu na Grecję, ale dokładnie temat przeze mnie jeszcze nie zbadany),gorąc wlewający się w kazdy zakamarek ciała, bliskość morza, spokój miejsca... czyżby pozorny?
Urzekło mnie to miejsce. Cichy i mały hotelik na obrzeżach (w Yahşi), bliskość plaży, wzdłuż plazy bulwar z nieskończoną ilością sklepów, restauracji, miejsc rozrywki.Bar w opcji all inclusive, basen 2 kroki od pokoju, piekne widoki na zatokę. Żyć nie umierać.Kuchnia typowa dla turystyki, bardzo malo mięsa (i "zdziwienie" że sie bierze dokładkę czy też podwójne porcje kurczaka), mnóstwo warzyw i owoców. Charakterystyczne szklanki w kształcie kielicha tulipana.
I od razu historia - dla nas "zagłębiem tulipanowym" jest Holandia, a to własnie ekspansja turecka przyczyniła się do popularyzacji między innymi tego kwiatu. no tak, włoszczyzna z Włoch, a tulipan z Turcji :) Tak więc zaczęła się moja edukacja o tym kraju. Merhaba, evet, güle güle i kilka innych słówek. Turyści z całego kontynentu (poza wszechobecnymi polakami ponoć Bodrum jest nastawione głównie na turystę niemieckiego). I znowu historia - kraj ten totalnie się zmienia od niecałego stulecia. Lata XX poprzedniego stulecia to rewolucja kraju. Jedyny kraj na świecie, gdzie przewodnią religią jest islam i jest to oddzielone od funkcjonowania państwa. Wcześniej "republika kalifatów", teraz wszystko jako jeden organizm. Wcześniej pismo arabskie, teraz przejście na alfabet łaciński. I tu widać np. wpływ niemiecki - w alfabecie tureckim występuje kilka "umlautów" z wymowa zbliżoną do języka niemieckiego. Poza tym obywatele niemiec jako bodajże) jedyni na swiecie nie musza płacić za wizę wjazdową do Turcji. Dla większości europejczyków to opłata 10 euro bądź 10 funtów za wize turystyczna na 90 dni. Co zrobić - jak chce sie wyjechać do raju trzeba za to zapłacić, no chyba że jest sie niemcem.
Do raju? hmm... Palmy na riwierze tureckiej nie rosna naturalnie, sa dostarczane ze szkółek. Nie jestem biologiem, ale z tego co sie orientowałem jest to związane z ziemią w której nie do końca chce sę rozwijać nasiono. Nie wiem za bardzo o co chodzi, bo skoro palma wyrosnie na pustyni a nie może na bardziej zyznej ziemi i w klimacie podobnie gorącym... nie wnikam, sa ludzie mądrzejsi którzy moga to wyjaśnić.
W każdym bądź razie lotnisko. Samolot ląduje, drzwi się otwierają i z klimatzowanego wnętrza wydostajemy się w gorąc. Fala uderza tak, ze nie tylko się ją czuje ale i niemalże widzi. Odprawa, znalezienie odpowiedniego przewodnika i jazda po hotelach.Lotnisko w okolicach Bodrum to odległość dość spora od miasta.Nie pamiętam dokładnie, ale będzie około 40 km. Serpentynki, jazda wzdłóż zatoki, widok różnych hoteli i zajazdów, miejsc wypoczynkowych, miejsc pracy mieszkanców... Kilkadziesiat minut jazdy do Bodrum i juz wita nas aleja dwupasmowa oddzielona pasem.... palmowym. I juz się pojawia pytanie do opiekuna wycieczki własnie o te palmy. Pojawiają się pytania o zabudowe - dlaczego tutaj wszystko takie białe (władze lokalne ustaliły, że mozna budować w dowolnym kolorze ale pod warunkiem że jest to kolor biały, jak mi wyjasnił przewodnik z wycieczki rok później jest to związane z sąsiednią Grecją i Cyprem oraz latami dwudziestymi poprzedniego stulecia).
Przejazd przez miasto, tu hotel, tam hotel, padają przy okazji nazwy miejsc, trochę danych historycznych.Zaczynam pojmować ogrom historii tego państwa. Maria, matka Jezusa, Arrarat z arką Noego, zdobycie Troi,Kleopatra i plaża wiecznej młodości....Rzut oka na mapę Eurazji i juz widać - jak rycerze z Europy wybierali się do Ziemi Świętej to musieli przedostać się przez Turcję. Albo podróżować druga stroną Morza Czarnego, czyli zasięg Rosji.... Te kilka faktów pokazuje ogromne komplikacje geograficzne, polityczne i nie da się ukryć, że i obyczajowe.Co wynika z takich uwarunkowań? Na pewno coś, co się da zauważyc niemalże od pierwszego momentu - mieszkańcy w pełni wiedzą, kto to jest gość. Wiedzą że musi dobrze zjeść, musi być w pełni zadowolony (bo i wtedy dobrze zapłaci). Uśmiech, pomoc, nie wazne jak ale dogadac się trzeba. Dlatego też w miejscowościach turystycznych spokojnie mozna sie porozumieć po angielsku czy niemiecku. Jak pisałem powyżej, przyjmuje sie że Bodrum jest nastawione na turystę niemieckiego. Ale jeżeli cokolwiek było napisane w języku innym niż turecki, to głównie był to angielski...
Moja znajomość niemieckiego jest nie za wielka, dlatego posługiwałem się językiem angielskim i w większości nie było problemów. Jedynie co mogło je sprawiać, to zrozumienie tego kraju.Do dyspozycji jeden tydzień. Chęć relaksu. Kilka możliwości.
Kolejny opis już wkrótce